poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Coma - Shizofrenia tekst piosenki

W pewnym mieście na ulicy, gdzie nic nigdy się nie zdarza


Urodziłem się bez krzyku i w dodatku bez lekarza


W dzieciństwie od niechcenia, pogrążony w samotności


Hodowałem urojenia o pokoju i wolności


W szkole kiedy kumple zażywali narkotyki


Ja wierzyłem w sprawiedliwość i uczciwość polityki


Byłem dobrym katolikiem i w heteroseksualnym


Związku żyłem z moją żoną, gdy nas z sobą ożeniono


Życie upływało według idealnego schematu


Nie paliłem i nie piłem, nie gwałciłem, nie skarżyłem się na nic


Ideologią było przeżyć do pierwszego


Pracowałem w supersamie i zadowolony z tego


Przynosiłem wypłaty, do domu na spłaty


Zadłużenia bankowego bardzo regularnego




Jak gdyby nigdy nic, wyszedłem z domu nocą w maju, było ciepło


Rozebrałem się do naga i widziałem czerwone gwiazdy jak spadają


I widziałem spalone miasta i widziałem tłumy ludzi


Ruszyłem ręką - umierali, potem drugą - rozstąpiły się niebiosa


Biała droga brukowana wprost do boga


Mogłem mówić z nim o wszystkim o czym chciałem


Moje oczy pełne łez, a w sercu władza


Ponad światem unosiłem się spełniony


Ponad światem rozpostarłem moje dłonie


I już byłem niemal bliski zrozumienia


Zrozumienia tajemnicy wszechstworzenia


Schizofrenia, schizo, schziofre, schizofrenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz